Przejdź do głównej zawartości

cisza

czerwiec 2011: nagrania, które zrealizował jeden z moich studentów Mateusz Nowak (IEiAK UAM, obecnie III rok studiów). Nagrania zostały wykonane w ramach ćwiczeń związanych z zajęciami Fakultatywnymi Antropologia dźwięku: Foniczne reprezentacje kultur, które prowadziłam wspólnie z Filipem Rogalskim w semestrze letnim w roku akademickim 2010/2011.

Zapytałem kilku znajomych o ‘ciszę’ – jak ją rozumieją, gdzie w mieście ją odnajdują, oraz czy ją lubią. Spośród wielu ‘riserczów’ postanowiłem wybrać i nagrać kilka soundscape’ów z niektórych miejsc, które padły w odpowiedziach.

1. Jolanta (lat 55). „Lubię ciszę, ale nie na dłuższą metę. Cisza jest potrzebna, jako kontrast dla hałasu, jako odpoczynek od zgiełku, pracy. I nie chodzi o ciszę w rozumieniu braku jakichkolwiek dźwięków, tylko raczej braku ludzi. Ciszę znajduję w starych kościołach w centrum miasta, w ciągu tygodnia, kiedy nie ma tam wielu ludzi. Bardzo lubię ciszę lasu.”
Photobucket
Photobucket
Wybrałem się więc do kościoła pw. Najświętszego Zbawiciela przy ulicy Fredry Ciszy jako takiej nie. zaznałem, w zamian za to dane mi było posłuchać w samotności ‘koncertu’ organowego. W poszukiwaniu ciszy udałem się do innej świątyni – klasztoru oo Franciszkanów przy wzgórzu Przemysła.




Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
2. Mikołaj (22). „Może nie do końca, ale ciszą w mieście jest dla mnie pora, stan miasta w którym nie ma ludzi, bezpośrednio ich działalność przenosi się gdzieś indziej, jeżdżą tramwajami, taksówkami siedzą gdzieś w domach, albo w barach. Czasem tylko jakiś umęczony imprezowicz wraca do domu rano szurając butami po chodniku. Czasami się na taką porę trafi, późną nocą, jak skądś wracasz czasem. No i cisza nie jest głucha, ma swoje dźwięki, tylko są inne niż zazwyczaj. Ciszy szukam zawsze pod mostem Świętego Rocha. Lubię ciszę.”
Photobucket
Wykonałem trzy nagrania – pierwsze pod mostem Rocha, na lewym brzegu Warty. Słychać przejeżdżające górą tramwaje i samochody. Drugie nagranie – na moście Rocha, dokładnie nad miejscem pierwszego nagrania. Trzecie – kawałeczek dalej, na przystanku tramwajowym, pod wiatą, wokół mnie znajdowało się dużo ludzi. Mikołaj pewnie nie byłby wniebowzięty.




Photobucket
Photobucket
3. Michał (21). „Cisza, to stan ukojenia, coś takiego jakby przedsen, w zasadzie to trudno wyjaśnić, bo kiedy znajdujesz się w tym stanie jakim jest cisza, to albo kumulują się w tobie nerwy i jesteś sparaliżowany i nic nie mówisz, albo jest Ci tak zajebiście i chcesz sobie pomyśleć o czymkolwiek, że nie masz ochoty mówić, bo nie chcesz psuć tego stanu. Czasem trzeba zachować ciszę, bo tak należy, co przychodzi mi rzadko. Dla mnie cisza jest stanem w którym jestem jakby w zawieszeniu i mam miliardy myśli chociaż tego nie widać. Mój balkon, na ruchliwej ulicy miejscem ciszy, poważnie. Tam jest zajebiście głośno, ale ja lubię swój balkon, zwłaszcza wieczorami. - To lubisz swój balkon, czy ciszę ? Hmm, ale tam dla mnie jest cisza.”
Photobucket
Postanowiłem również wykonać 3 nagrania. Pierwsze wykonane za dnia, około godziny 13, tuż pod balkonem Michała na ul. Roosvelta 4 (balkon Michała znajduje się na ostatnim piętrze kamienicy). Słychać ruch samochodowy, tramwaje i wiatr, który tego dnia był bardzo silny. Drugie oraz trzecie nagranie z godziny 22. Również słychać dźwięki maszyn – auta, tramwaje i pociąg. Czy jest wyraźna różnica między dniem a nocą na ulicy Roosvelta?





Photobucket
Photobucket
4. Gosia (24).Cisza kojarzy mi się z brakiem obecności sztucznych dźwięków. Trudno żyjąc w mieście mówić o ciszy całkowitej, ale ciszą dla mnie jest natura. Jeśli chodzi o jakieś miejsce, to np. las koło rusałki, albo droga znad rusałki dalej jak się jedzie rowerem na Strzeszynek. Tak w ogóle, to cisza jest dla mnie niebezpieczna, bo mam wtedy za dużo myśli w głowie. To znaczy, jest zarazem świetna - bo daje mi możliwość rozmyślania nad różnymi rzeczami, ale z drugiej strony niefajna, bo przychodzą do głowy myśli, które nie powinny przychodzić, jakieś smęty. I nie lubię ciszy jak jestem w nocy gdzieś sama na odludziu, bo się boje. Cisza kojarzy mi się też z określonymi momentami, jak np. w kinie podczas scen bez dźwięku, kiedy jest cisza i się boję, że zaraz mój organizm wyda jakiś dźwięk, np. zaburczy mi w brzuchu.”
Photobucket
Trzy nagrania z okolic Rusałki. Pierwsze w lasku nieopodal jeziora. Słychać ćwierkanie ptaków, oraz lekki szum miasta dobiegający spoza lasu. Drugie nagranie, tuż nad jeziorem Rusałka. Rejestrator został skierowany w stronę studzienki kanalizacyjnej(?) (albo od jakiejś podziemnej rzeczki) , z której dobiegał głośny szum wody. Trzecie nagranie ciszy znad Rusałki, miejsce pod małym, ceglanym wiaduktem kolejowym, który wytwarzał fantastyczny pogłos, niestety ledwo słyszalny na nagraniu. Słychać przejeżdżający rower.




Komentarze