Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2010

automaty-czne ambiensy

21.10.2010: około 16.30 trzecie piętro budynku Wyższej Szkoły Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa przy ulicy Kutrzeby. dwa nagrania. pierwsze z nich to wibrujące buczenie automatów z napojami oraz słodyczami. drugie to ogólny ambiens holu: w tle buczenie owych automatów, windy, słychać kroki, głosy. jak dla mnie to przykład pewnego rodzaju ciszy.

bubbles i farelka

16.10.2010: godziny popołudniowe. dźwiękowa opowieść o tym, co robiłam w czasie przygotowywania się do obrony pracy doktorskiej. dogrzewałam się czerwoną, oldskulową farelką i grałam w bubble shooter-a . wspaniale "odmóżdżające".

mpk łata dziury

09.10.10: 40 minut po północy. Górna Wilda, pod oknami mojego kamienicznego mieszkania. cyklicznie powtarzające się nocne roboty MPK. tym razem nie było spawania torów, lecz łatanie dziur, a właściwie wyrw, które utworzyły się po obu stronach torów. hałas samochodów. jeden z nich wypluwał asfalt, a panowie robotnicy szybciutko wklepywali go w dziury za pomocą łopat oraz ręcznej, drewnianej ubijaczki. za nim podążał autobus, w którym panowie mieli sprzęt. spieszyli się bardzo pomijając co drugą wyrwę.

prawie jak w kościele

O FONICZNYCH PODOBIEŃSTWACH INAUGURACJI ROKU AKADEMICKIEGO i MSZY ŚWIĘTEJ: 06.10.10: między 11.00 a 12.00 aula Uniwersytetu im. A. Mickiewicza przy ul. Wieniawskiego. Inauguracja roku akademickiego Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego. teraz niestety wyjdzie na jaw moja ignorancja. odkąd zostałam studentką UAM w 2001 roku moja noga nigdy nie stanęła w progach tejże auli. nigdy nie uczestniczyłam w żadnych inauguracjach, żadnych absolutoriach. celebracje, jakiekolwiek by nie były i do czegokolwiek miałby się nie odnosić paraliżują mnie, doprowadzają do poczucia zażenowania i dyskomfortu, z którym sobie nie radzę. jednak... dzisiaj stało się! byłam, uczestniczyłam w inauguracji jako obserwatorka. wiąże się to z moimi badaniami dotyczącymi studentów Tajwańskich Uniwersytetu Medycznego. Byłam zainteresowana tym, na ile uwzględnia się w takiej uroczystości studentów anglojęzycznych. Teraz rozumiem dlaczego studenci amerykańscy oraz kanadyjscy uważają niektórych wykładowców

pipi supermarket

01.10.10: około 21.00. supermarket Piotr i Paweł w Starym Browarze przy ulicy Półwiejskiej. dwa nagrania. pierwsze z nich to dźwięki towarzyszące pakowaniu zakupów. rekorder położyłam w miejscu, do którego kasjerki przekładają skasowane przedmioty. zakupy pakowałam do szmacianej torby. co jakiś czas słychać trzeszczenie spowodowane tym, że opierałam się o kasę. słychać głos kasjerki proszącej o drobne a w tle typowy sklepowy gwar (ludzie, pikanie czytników kodów kreskowych). drugie nagranie także pochodzi sprzed kas, ale dominuje w nim rozmowa dwóch mężczyzn (jeden był małą córką, która zjadała czekoladowe jajko niespodziankę), którzy najwyraźniej nie widzieli się bardzo długo. jeden z nich stał w kolejce, drugi z już zapakowanym wózkiem czekał na pierwszego przed kasami. kiedy pierwszy zapłacił za swoje zakupy panowie padli sobie w objęcia. * nazwa pipi supermarket jest używana przez moich znajomych z Tajwanu. spodobała mi się.

muzyka na ulicy

01.10.10: około 20.00. ulica Półwiejska blisko skrzyżowania z ulicą Krysiewicza oraz Strzelecką. grupka młodych ludzi muzykuje na ulicy.

smakołyki w arsenale

01.10.10: między 18.00 a 18.40 w galerii miejskiej Arsenał na Starym Rynku w Poznaniu. soundtrack z wernisażu wystawy Smakołyki, na której oblizałam jedną z prac, fachowo wygrzebałam z pół tony ciuchów sukienkę, w której wyglądam jak dziwne dziecko, zeżarłam czekoladę z orzechami, wypiłam wytrawne czerwone wino. link do galerii link do artykułu cztery nagrania ogólnego ambiensu wernisażowego, czyli gwar, hałas, tłum, przemowy, kroki, rozmowy, przekrzykiwania.

mali sąsiedzi

28.09.2010: około 16.00. klatka schodowa w kamienicy przy ulicy Górna Wilda. moi mali sąsiedzi z dołu szleją pod nieobecność rodziców. piszczą i krzyczą bawiąc się w duchy zza drzwi.