Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2010

smażona ryba

19.11.2010: około 16.00. kuchnia w moim rodzinnym domu w Sobieszowie na Dolnym Śląsku. kuchenny hałas: szum włączonego wentylatora wysysającego zapach właśnie smażonej ryby. dorzucam zdjęcia drożdżowego ciasta nadzianego masą makową, herbaty z kwiatka oraz mojej psiej siostry.

w pociągu nad ranem

19.11.2010: około 6.00. dworzec główny we Wrocławiu. w pociągu jadącym z Poznania do Jeleniej Góry. w wagonie widmie z aż trzema współpasażerami. do niechronologicznego posłuchania trzy nagrania. pierwsze z nich to szum pociągu właśnie zjeżdżającego na boczny tor oraz głos pociągowego sprzedawcy kawy i herbaty. kiedyś w pociągach stojących na wrocławskim dworcu słychać było "piwo!piwo!piwoooo jaaaasne! piwo! piwo!" drugie nagranie to narastający dźwięk odjeżdżającego pociągu. ostatnie to cisza przerwana hałasem wygenerowanym w procesie łączenia wagonów. spałam przez całą drogę. wagon, w którym jechałam był widmem. oprócz mnie jechały w nim jeszcze trzy osoby. obudziłam się przed Marciszowem:

collegium historicum: dwie przestrzenie

15.11.2010: między 13.30 a 14.00. nagrania z budynku Wydziału Historycznego UAM przy ulicy Św. Marcin. efekt czekania na zakończenie Rady Wydziału, po której miałam się stawić w celu nadania mi tytułu doktora. nie wytrzymałam. wróciłam do domu około godziny 15.00. nie lubię w ten sposób marnować czasu. nie lubię snuć się i przestępować z nogi na nogę. zresztą cała ta celebracja wywoływała u mnie rodzaj napięcia nie do wytrzymania. nie lubię być w miejscach, w których patriarchalność i biurokracja jest aż tak wydatna. PRZESTRZEŃ PIERWSZA: AMBIENS NIESKRYTY dwa nagrania: jedno z nich wykonałam około 13.30 zaraz po przyjściu na Wydział. dokładniej zaś jest to rejestracja gwaru wytworzonego przez czekających pod salą im. Łowmiańskiego (pomiędzy parterem a pierwszym piętrem) w większości młodych doktorów, moich kolegów z historii i archeologii. na plan pierwszy wybija się jednak niski, bardzo charakterystyczny kobiecy głos. nagranie drugie pochodzi z piętra trzeciego. wykonała

trzynastego

13.11.2010: około godziny 15.00. dźwięki domowe, wewnętrzne. mój gabinecik w kamienicy przy ulicy Górna Wilda. cztery nagrania. OKNO, DESZCZ I DZWONKI Dwa nagrania: jedno z nich to dźwięk otwierania małego okna, które wychodzi na podwórko. okno znajduje się we wnęce balkonowej, stąd dźwięk zewnętrza jest dość stłumiony. otwieraniu towarzyszy dźwięk dzwoneczków. po otwarciu rozlega się kojący szum lejącego jak z cebra deszczu. drugie to dźwięk dzwonków, którymi specjalnie poruszałam, na samym końcu daleko w tle pojawia się buczenie przelatującego samolotu oraz sygnał ambulansu pędzącego Wierzbięcicami. ZAPALANIE KADZIDEŁKA I TELEFON Kolejne dwa nagrania. Pierwsze z nich to dźwięk zapalania kadzidełka za pomocą zapalniczki. Drugie to dźwięk dzwoniącego telefonu, który w końcu odbieram.

kilknaście sekund parady

11.11.2010: 14.00. skrzyżowanie ulic: Piekary oraz Św. Marcin. właśnie rozbrzmiewają pierwsze dźwięki corocznej parady Świętomarcińskiej. nagranie jest króciutkie. był zbyt silny wiatr a i w zeszłym roku zarejestrowałam całe wydarzenie nader dokładnie ( link 1 , link 2 , link 3 , link 4 ). nagrywanie a potem opracowanie wydarzeń dźwiękowych powoduje, że bardzo dokładnie pamiętam to, co i jak się działo. w rezultacie tegoroczna parada była dla mnie rodzajem deja vu. niestety parada, oddanie kluczy do miasta Św. Marcinowi etc. brzmiało bardzo podobnie. prezydent Grobelny wygłosił identyczną przemowę. zaszły natomiast zmiany wizualne: zmienił się Św. Marcin (z przystojnego dojrzałego bruneta stał się bardzo młodym paniczem o jasnej cerze i kręconych włosach), korowód był krótszy, rozbudowano jarmark Świętomarciński. w zeszłym roku oglądałam paradę z perspektywy gapia stojącego w tłumie ludzie. w tym roku było inaczej. zakradłam się na ulicę Piekary skąd parada rozpoczyna swój prz

poproszę kiełbasę

10.11.2010: około 18.oo. supermarket Piotr i Paweł w Starym Browarze przy ulicy Półwiejskiej. nagranie dźwięków towarzyszących staniu w kolejce przy stoisku z wędlinami.

wzgórze św. wojciecha

10.11.2010: około 13.00. wzgórze św. Wojciecha pomiędzy dwoma kościołami: kościołem św. Wojciecha oraz św. Józefa. jest to ambiens we mgle: słychać przejeżdżające po wybrukowanej ulicy samochody, ptasie głosy (sroki i gawrony były w trakcie lunchu: zjadały winogrona, które ktoś rozsypał przed kościołem św. Wojciecha), w tle szurające dźwięki rozsypywanego przez robotników białego żwiru na klombie przed kościołem św. Józefa. * cmentarz zasłużonych Wielkopolan: * pomnik Armii Poznań:

czekanie na tramwaj

08.11.2010: około 11.40. przystanek tramwajowy na ulicy Św. Marcin na przeciwko CK Zamek. typowy hałas miejski: warkot i szum samochodów. zaraz przy przystanku znajduje się przejście dla pieszych. tego dnia padał deszcz, co zdaje się, że wpłynęło ostrość dźwięku.

studenci pedagogiki

07.11.2010: około 13.00. gwar wytworzony przez moich studentów w trakcie przerwy między wykładami. są to głosy studentów (w 99% studentek) pedagogiki. nagranie wykonane z jednego końca wielkiej sali wykładowej (mieści się w niej prawie 200 osób). ulica Kutrzeby, Wyższa Szkoła Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa. trzecie piętro nowego budynku (na poniższej mapie jeszcze go nie ma).

w drzwiach

dwa nagrania wykonane w tym samym miejscu i są rejestracją podobnych do siebie sytuacji. są to wydarzenia dźwiękowe z mojego mieszkania, dokładniej zaś z przedpokoju, z poziomu małej komody. pierwsza sytuacja to otwieranie drzwi dostawcy pizzy, płacenie mu i zamykanie drzwi. drugie zaś to wizyta inkasenta Enei (firmy energetycznej), który dokonuje odczytu licznika. pierwsze pochodzi z dzisiaj (09.11.2010) z około godziny 15.00. drugie z 03.11.2010, z około godziny 9.30.

love china kubek

01.11.2010: około 17.30. ambiens z fastfoodowni-restauracji China Kubek, która znajduje się przy ulicy Półwiejskiej. China Kubek jest właściwie jedną z dwóch jadłodajni, które znajdują się w jednym pomieszczeniu. druga z nich to kebabownia. przewspaniałe miejsce. oryginalne, etniczne. jedzonko w porządku: dużo imbiru, pikantne. widać co robi kucharz, patrzysz mu na ręce. przemiła strona arabska częstująca mocną herbatką. w lokalu romskie dzieci i romski duży ojciec pachnący drogimi perfumami. małe pomyłki powodowane tym, że chiński kucharz nie wszystko rozumie po polsku. zachwyciłam się i obżarłam.

dźwięki cmentarne: Miłostowo

01.11.2010: między 14.00 a 16.00. nagrania z cmentarza komunalnego Miłostowo mieszącego się pomiędzy ulicą Warszawską a Gnieźnieńską. to moja pierwsza wizyta na tym cmentarzu. znalazłam się na nim z wiadomych względów: od kilku lat co roku dokumentuję poznańskie cmentarze w Dniu Wszystkich Świętych. w tym roku przyszła kolej na Miłostowo. muszę przyznać, że to chyba najbardziej konwencjonalny cmentarz pod względem form nagrobków, zwłaszcza ich ozdabiania, choć oczywiście odnalazłam swoiste perełki (np. grób małej dziewczynki, na którym rodzice zostawili misia pluszowego, lakę barbie, aniołki, motylki i wiatraczki, czy też laurka z napisem love pozostawiona zapewne na grobie babci). cmentarzowi nie da się oczywiście odmówić specyfiki: z całą pewnością estetyczne wrażenie robią żydowskie nagrobki - przepiękne, najbardziej dramatyczne, smutne, pola do rozsypywania prochów, zakład kremacji ulokowany w starym forcie, no i oczywiście sam fakt tego, że cmentarz miłostowski je