Przejdź do głównej zawartości

XVI Dni Strzałkowa

27.06.2010: niedziela między 14.30 a 19.30 wieś gminna Strzałkowo położona na wschód około 70 km od Poznania, blisko Słupcy. znalazłam się tam w ramach realizacji dość specyficznego projektu badawczo-dziennikarskiego, który został zaprojektowany dla Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. projekt dotyczy aktywności kulturalnej wsi oraz małych miasteczek w całej Polsce. Strzałkowo zostało zakwalifikowane jako przykład aktywnej wsi wielkopolskiej. w projekcie przewidziano obserwację uczestniczącą w wybranym wydarzeniu kulturalno-rozrywkowym. takim wydarzeniem były XVI Dni Strzałkowa, którym towarzyszyły dwa jubileusze: 20lecie samorządu terytorialnego oraz 110lecie Ludowego Banku Spółdzielczego. niedzielna wizyta w Strzałkowie była moją pierwszą. pojawiłam się tam dwie godziny przed rozpoczęciem imprezy, aby zdokumentować tak zwaną ikonosferę wsi. Strzałkowo okazało się w tym aspekcie małym miasteczkiem z dość wyraźnym centrum, dobrze utrzymanymi budynkami, ulicami, pełne dowodów na świetnie działającą spółdzielczość i samorządność, atrakcyjne architektonicznie, z mnóstwem sklepów wszelkiego typu, knajpą, restauracjami, hotelem, bankami, pocztą, trzema szkołami, biblioteką, komisariatem policji, ośrodkiem zdrowia etc.

Photobucket


poniżej plakat reklamujący wydarzenie, które zarejestrowałam fotograficznie oraz dźwiękowo. niestety nie byłam w stanie zostać na festynie do samego końca ze względu na ostatni pociąg. tak więc nie zobaczyłam Maryli Rodowicz, nie usłyszałam coverów Boney M, nie ujrzałam lokalnych tańców ani pokazu sztucznych ogni. zatem rarytasy przeszły mi koło nosa. jest to efekt fatalnego finansowania tego typu projektów, w ramach których na tygodniowe badanie przeznacza się 160 złotych na dojazdy, noclegi i diety dla dwóch osób. możliwość nagrania ścieżki dźwiękowej XVI Dni Strzałkowa powiedźmy, że zrekompensowała pewne niedostatki. niniejsza dokumentacja dźwiękowa nie ma nic wspólnego z projektem ministerialnym, po prostu skorzystałam z okazji bycia w Strzałkowie, które szczerze mówiąc ujęło mnie swoją alterglobalnością, wręcz glokalizmem, świadomością i sprawczością jego mieszkańców.

Photobucket

Dni Strzałkowa rozpoczęły się korowodem-paradą, która przeszła główną ulicą miejscowości. W korowodzie szły czirliderki, przedstawiciele lokalnej władzy, działacze kultury, przedszkolaki, uczniowie podstawówki i gimnazjum i co ciekawsze także ich rodzice. Był mistrz korowodu przed którym jechały motocykle nie tylko policyjne ale także choppery. Impreza działa się na sporej wielkości boisku przy budynkach Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych. Wszystko było zorganizowane naprawdę profesjonalnie (chyba najbardziej byłam zaskoczona jakością nagłośnienia: rewelacyjne!!!). Widać było, że to, co działo się na festynie trafiało w gust tłumów ludzi przybyłych nań nie tylko ze Strzałkowa, ale z całej gminy i jej okolic. Impreza miała charakter rodzinny i odwiedzili ją przedstawiciele wszystkich pokoleń (choć głównym targetem, do którego trafiała rozrywkowa oferta festynu były dzieci oraz ich rodzice). Pomijając już kwestie estetyczne, kulturalne, dźwiękowe, ponieważ można ich posłuchać i można je zobaczyć poniżej chciałabym nadmienić o tym czego dowiedziałam się wsłuchując się w przemowy przedstawicieli lokalnej władzy, aktywistów i przedsiębiorców a które znalazły swoje miejsce w dość rozbudowanej części oficjalnej festynu. Pojawiły się w nich całkiem ciekawe sprawy, które zaprzeczają powszechnym wyobrażeniom na temat wsi. Przede wszystkim na czoło wybijała się nowoczesność, europejskość, lokalność bez zbędnego ciążenia ku stereotypowo pojmowanej tradycji, choć imprezie towarzyszył szacunek dla polskości (impreza rozpoczęła się hymnem państwowym co nie powiem, zaskoczyło mnie nieco). W przemowach pojawiały się nieustannie takie pojęcia jak pomocniczość, niezależność, samorządność, spółdzielczość, celowość i świadomość rozwoju, aktywność, rzeczywistość lokalna, decyzyjność, lokalna tożsamość, przystawanie do rzeczywistości europejskiej, zaangażowanie, działanie, świadome budowanie swojego bytu. Dodatkowo wyczuwalne było delikatne stawianie samorządności i spółdzielczości Strzałkowa wobec konsumeryzmu, korporacjonizmu, anonimowości, braku wyobraźni. Najbardziej fascynujące jest jednak to, że nie były to jedynie słowa, ponieważ wszystko to można z łatwością wyczytać choćby z samej ikonosfery Strzałkowa: spółdzielnie, mnóstwo lokalnych sklepów i innych działalności gospodarczych, świetnie utrzymana, zadbana przestrzeń publiczna, estetyka przestrzeni prywatnych (domów, ogrodów), a nawet z zachowania ludzi: tego jak się bawili na festynie, jak byli ubrani, jak traktują owo lokalne święto, z zaangażowania w festyn dzieci i ich rodziców. Widać, że Strzałkowo ma się świetnie: w sensie zarówno działań politycznych, ekonomicznych jak i społecznych. I w zasadzie właśnie z czymś takim zawsze kojarzyła mi się Wielkopolska. I oto w końcu po dziesięciu latach mieszkania w Poznaniu mogłam jej namacalnie doświadczyć.

Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket



Photobucket




Photobucket Photobucket



geotagged/download 1-2

Photobucket



Photobucket Photobucket







geotagged/download 1-2

Photobucket



geotagged/download 1-2

Photobucket



Photobucket



Photobucket



Photobucket Photobucket




Komentarze

  1. ooo trafiłem tu przypadkiem, miło mi poczytać o mojej wsi w takim kontekście xD

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz