Przejdź do głównej zawartości

Dźwięki zapisane cz. 3

Zapis dźwięków słyszalnych* w dniu 08.04.2014 w godzinach 09:18-10:18. Wnętrze pokoju zlokalizowanego na parterze domu stojącego przy ulicy Krańcowej w Poznaniu. Autorka: Katarzyna Przepiera.



 photo krancowa_zps3cmcwyil.jpg 

Dźwięki z ulicy, z lewej strony, od otwartego okna. Samochód jedzie w dół, w stronę Malty. Teraz motor – jedzie bardzo szybko, ulicą Warszawską, denerwujący brzęczący dźwięk. Delikatnie słychać śpiew ptaków. Fiju, fiju. Znowu samochód, też w dół, do Malty. Stukanie klawiszy laptopa. Jakiś ciężarowy samochód przejeżdża Warszawską. Słychać, że jest ciężki, przewozi coś co gruchocze. Dużo samochodów, ale dźwięk przytłumiony, nie przeszkadza. Zagłusza jednak zwykłe szumienie laptopa. Samochody nie jadą – bardziej słychać ptaki. I znowu samochód – tym razem w górę jedzie, do Warszawskiej. Odgłos mojego kaszlu. Ciągle te stukanie klawiszy i przejeżdżające samochody. Nie do końca rozróżniam, które jadą w dół, a które w górę. Pociągnięcie nosem, ciężki wdech przez usta – mam zatkaną dziurkę od nosa. Samolot, dość wysoko, charakterystyczne szumienie. Chyba leci na Ławicę. Stęknięcie telewizora albo półki na której stoi. Ptaki cały czas śpiewają, ale niewyraźnie je słychać. Cały czas zakłóca je szum samochodu – a to cichszy z oddali, z Warszawskiej, a to głośniejszy gdy przejeżdżają Krańcową. O właśnie przejechał ktoś większym samochodem. Teraz szybko inny samochód, w stronę Warszawskiej. Hamuje. Słychać pisk, bardzo wysoki, charakterystyczny dla lekko podpsutych hamulców. W oddali słychać karetkę. Chyba od strony Śródki, bardzo krótko. Już nie słychać. Puknięcie, sąsiad coś przestawia, brzmi jak kartony. Ktoś odpala samochód. Odkaszlnięcie. Moje. Dźwięk szybkiego samochodu na Warszawskiej – takiego co to nie ma tłumika i chodzi z takim specyficznym warczeniem. Samochody miarowo, prawie w równym odstępie czasu przejeżdżają przez Krańcową i Warszawską. Słychać samochody starsze – bardziej charczą. Jak są nowe to bardziej szumią. Cały czas te klawisze, zagłuszają mi odsłuch. Próba wydychania powietrza przez zatkaną dziurkę od nosa. Odgłos jakby pociągu przejeżdżającego po torach. Stuku, Stuku. Ale skąd? To tramwaj pewnie, może ten stary, stąd dźwięk podobny do pociągu. Rozmowy na ulicy. Po drugiej stronie ulicy, krótko. Szczekanie psów, bardzo daleko. Moje kaszlnięcie. Jakieś pyrtnięcie na ulicy. Ktoś coś przy samochodzie robi. Drapię się po szyi. Błąd podczas kliknięcia, pymp na laptopie. Odchrząknięcie. Znowu próba zaczerpnięcia powietrza przez nos. Postękiwanie sufitu – ktoś z lokatorów kręci się po mieszkaniu na piętrze. Trzaśnięcie drzwi od samochodu. Cały czas równomierny szum przejeżdżających samochodów – większych, mniejszych, starszych, nowszych. Odpalenie samochodu. Taki dźwięk jakby starsza osoba kaszlała. Rzężenie. Ktoś zamyka samochód - sygnał alarmu samochodowego. Pimp, pimp, pimp. Bliżej ptak. Cieniutkie ćwir, ćwir i inne ptasie dźwięki. Ciri, kici, kici – wołam kota. Ona wstaje - stęknięcie wiklinowego fotela na którym spała. Za oknem gołąb. Pohukuje. Kot wskakuje na łóżko, mlaska. Próbuje się dostać na moją klatkę piersiową, szuszanie łapek po kołdrze. Mruczenie, cichutkie. Teraz głośniejsze. Drapię się po nosie i oku. Wiatr porusza roletami – stuk… puk, puk. Samochody nie przestają przejeżdżać. Te, które jadą w dół wydają głośniejsze chyba dźwięki, kiedy kierowcy przyspieszają. W drugą stronę jadą wolniej, bo zaraz będą się musieli zatrzymać na skrzyżowaniu. Psiknięcie sprayem do nosa. Próba odetkania dziurki – pociąganie nosem, wdychanie, wydychanie powietrza. Dźwięki zatkanego nosa. Kaszlnięcie. Hamowanie samochodu. Zepsute coś z hamulcami, bo bardzo długo piszczą. Puknięcie gdzieś w domu. Znowu ten pisk za oknem. Może to jednak nie samochód? Pociągnięcie nosem. Odgłos pisania esemesa na smartfonie – pyk, pyk, pyk. Poruszenie kołdrą, szustnięcie, bose stopy po panelach, zamykam okno. Wracam, kładę się pod kołdrą, kot wchodzi pod nią, słyszę jak się wierci i mlaska. Teraz słyszę szumienie laptopa, ciche, wolno pracuje. Przesuwam się, szuszanie. Powolne oddychanie, już przez nos. Laptop co jakiś czas głośniej zarzęzi, ale bardzo krótko, z prawej strony. Trochę jak lodówka. Słyszę nadal samochody z ulicy, ale bardzo przytłumione. Chyba pies gdzieś daleko szczeka. Popijam herbatę – dźwięk przełknięcia i odstawianego na stolik kubka. Drapię się po skroni. Coś przelewa się w brzuchu, ciche burknięcie. Laptop lekko skrzypi kiedy się poruszam. Nieustanne stukanie o klawisze. Głośne. Troszkę słyszę ptaki. Teraz chyba samolot znowu przejeżdża, niewyraźny szum. Gadanie za oknem, męski głos. Drapię się po głowie. Chrząknięcie. Burczenie w brzuchu. Słyszę tramwaj, wjeżdża na przystanek. Wszystko co z dworu jest bardzo przytłumione, ale rozpoznaję te dźwięki bardzo dobrze. Ktoś się kręci na piętrze, słychać jak chodzi, stanowczo, jakby na piętach. Głośny dźwięk za oknem, jakby wyrzucenie lub przewrócenie czegoś ciężkiego z wieloma elementami, które się rozsypują. Słychać muzykę z przejeżdżającego samochodu. Dźwięk odebranego esemesa. Jakby małe dzwoneczki. Kot się liże. Mlaskanie. Odgłos szorstkiego języczka na sierści. Wstaję. Dźwięk odsuwanej kołdry, skrzypienie łóżka. Bose stopy na panelach i linoleum w kuchni. W kuchni słyszę lodówkę, buczenie. Biorę czajnik. Dźwięk wlewanej wody do czajnika. Włącza się piecyk gazowy wiszący nad zlewem. Charakterystyczne buch. Wstawiam wodę na kawę. Pstryk. Cichutki szum z czajnika. Wracam do łóżka. Czajnik coraz głośniej szumi, potem charczy.  Znowu odebrany esemes. Kot głośno mruczy. Czajnik długo charczy, zagłusza inne dźwięki, w końcu się wyłącza. Ciągle przejeżdżają samochody, ale dźwięk jest na tyle stłumiony, że ciężko coś więcej stwierdzić. Stukanie po klawiszach laptopa, poluźniona klapa zamykająca laptopa skrzypi przy pisaniu.

* Ćwiczenie w ramach zajęć z audioetnografii, które prowadzę w IEiAK UAM w Poznaniu.

Komentarze